Ohayo Gozaimasu!
Dzisiejszy dzień minął mi... średnio atrakcyjnie. Od rana strasznie źle się czułam, na WF-ie było jeszcze gorzej. Teraz siedzę chora w domciu, w szlafroku, zaraz zrobię sobie herbatełkę. 
Zrobiłaby ją już sobie wcześniej, ale mam rozkminę, jaką. 
Dzisiaj rano moja Mama była na lumpach. Kupiła mi dwie koszulki, a tak właściwie to trzy. Pokażę je w następnej notce, ponieważ już schowałam je go szafy.
Przy okazji oglądam naszego pierwszego vloga. Jakie downy, haha. Znaczy z Akii nie, ze mnie tak. Niestety, takie już bywa życie jako Rukiuś. Aha, co do Akii. We wtorek się nie spotkałyśmy - Akii miała konkurs z gitary. Miała zamiar spotkać się w sobotę, no ale... ja mam wtedy zawody karate - już jestem umówiona z Bercikiem, że jedziemy razem. A Akii ostatni raz widziałam w październiku, jeju... Pół roku minęło, a my się nawet nie spotkałyśmy. Ale niedługo będą święta, może w któryś wolny dzień, który nie będzie bezpośrednim świętem... Pomyślimy. Strasznie za nią tęsknię, a nigdy nie możemy tego zrobić, zawsze jest coś. To zawody, to konkurs, to wyjazd do kuzynki, to praca, to projekt... Tracę powoli wiarę, że przed naszą 18-stką jeszcze w ogóle się spotkamy. #optymistycznie #tak #bałdzo.
Chyba będę kończyła. Jestem już w połowie robienia dłuższej notki z etykietą 'przemyślenia', także następnym razem nie spodziewajcie się notki 'z życia Rukii'. To by chyba było na tyle. Więc papa!
Wasz Rukiuś.
Jaki śliczny blog. *-*
OdpowiedzUsuńOjejuś, dziękuję bardzo! <3
OdpowiedzUsuńWiem, jest taki strasznie... kawaii, różowy i słodziaśny, ale cóż, jestem zakochana w jego wyglądzie :")